xy

xy

piątek, 22 września 2017

MARKSIZM KULINARNY - WEGETARIANIZM I WEGANIZM -TOLERANCJA REPRESYWNA


    Jak funkcjonuje tolerancja represywna w marksizmie kulinarnym (gastronomicznym), wyjaśnię na przykładzie. Pięcioosobowa rodzina zaprasza na obiad otwartą światopoglądowo wegankę, pani domu przygotowuje dla niej oczywiście potrawę wegańską. Członkowie rodziny mają wybór; danie wegańskie lub mięsne. Za kilka dni rodzina zaproszona jest na obiad do tejże światopoglądowo otwartej weganki. No i co ? Wszyscy muszą wpieprzać kotlety sojowe z kiełkami, a gdy jeden z gości poprosił o masło, to okazało się, że jest: faszystą, antysemitom i pi*******ym pisowcem.                                       

 

      Szanuje u ludzi ich nawyki żywieniowe, każdy je co chce bez potrzeb afiszowania się tym, to zupełnie tak samo, jak z homoseksualizmem. Niestety, obecnie weganizm czy wegetarianizm, to już nie jest nawet moda, to ideologia. Obok: LGBT...Z, ekologii, anty- chrześcijaństwa, feministek aborcji, to narzędzie neomarksizmu. Tolerancja represywna to gdy tolerowana przez większość mniejszość nie akceptuje tej tolerancji, gdyż jest to dla niej niewystarczające, ona chce, żeby nienormalność stalą się normalnością, a nie była wyłącznie tolerowana. Klasyczną melodią neomarksizmu jest wzbudzanie u ludzi poczucia winy, tu ekolodzy i weganie idą pod rękę. Oskarżają nas o "ocieplenie klimatyczne", cierpienie zwierząt, wymieranie niedźwiedzi polarnych (co jest bzdurą), niszczenie środowiska naturalnego itp. 
   Wracam do wegetarian, w USA powstał nowy zawód - wegetariański rzeźnik. Taki gość zajmuje się produkcją wyrobów wegetariańskich przypominających w smaku mięsne. 
                                       

W Polsce już to podchwycili (widziałem to w tv) najbardziej są głupie nazwy tych ich wyrobów: Soczysty boczek, Pachnąca karkówka wegańska, Pasztet drobiowy z tofu. Jak mawiał mój dziadek-"debilizm całą gębą."   






                                                                                     buteobuteo

3 komentarze:

  1. Rodzinie,która zaprosiła wegankę jest wszystko jedno, co ugotuje,mięsną czy bezmięsną potrawę. Natomiast wymagać od weganki,żeby kupiła mięso to już jest nawet nie złośliwość, ale zwyczajne znęcanie się. Naprawdę nie widać różnicy? Przecież mięsożercy nie cały czas wpieprzają mięso, jadają (mam nadzieję,że jak najczęściej) także jarskie potrawy. A weganie nie jedzą mięsa i należy to uszanować. Dla nich to nie kwestia wyłącznie kulinarna, tylko sprawa życia i śmierci (zwierzaka). Niezbyt mądry tekst, nieprzemyślany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są w życiu zasadny których mnieszosci represywne nie chcą stosować chcą być przyjmowani na własną modłe ale tego nie odwzajemniają- jedni umieją się dostosować a inni pewne dostosowane kojarzą ze znęcaniem się - . Jeśli do siebie zapraszam gości to staram się poczęstować ich tym co ONI lubią a nie koniecznie tym co my. to tak jak z róznica miedzy miłością bliżniego a egotyzmem

      Usuń
  2. To celowo przejaskrawiony przykład.Szanuje to w jaki sposób ludzie się odżywiają, to osobiste decyzje. Nie znoszę gdy podpięte jest to pod ideologię(nie chodzi o zabijanie zwierząt), ale raczej o zamanifestowanie odmienności od ogółu i nie szanowanie sposobu życia innych. Cos jak;ci co nie jedzą mięsa w piątek to ciemnogród,a ci co w ogóle są cool. Nie znoszę też hipokryzji, ludzi podających się za wegetarian("bo to trendy" i mile widziane na marszu KODu) a jedzących mięso po kryjomu-znam takich. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń