xy

xy

środa, 27 września 2017

CZY DALAJLAMA ZAGRA LUCJANA W "M JAK MIŁOŚĆ" ? - ODPOWIEDŹ NA ZARZUTY I KOMENTARZE.

                                                     
                                                                                                                       
     "Strzeżcie się fałszywych proroków,                   
      którzy przychodzą do was w owczej skórze
      a wewnątrz są drapieżnymi wilkami "
                                      Ew. św Mateusza 7:15 

 Po opublikowaniu dwóch ostatnich postów dotyczących Dalajlamy spotkałem się z krytycznymi komentarzami, chciałbym więc się do nich odnieść, jak i udzielić pewnych wyjaśnień.  
     Po pierwsze nie mam nic przeciwko buddystom, świadkom jehowy czy komu tam jeszcze innemu, pod warunkiem, że nie manipulują i nie wyrządzają krzywdy innym, szczególnie pod względem moralnym.
     Po drugie ci, dla których jest on jakimkolwiek autorytetem, niech zetkną się w cztery oczy z prawdą. Ludzie są zmanipulowani fałszywymi informacjami i brakiem prawdziwych. Pamiętajmy, niepublikowanie prawdziwych informacji to również forma manipulacji medialnej ! Czy pokazali w tv, bądź w prasie, jak Dalajlama uciekał z Białego Domu tylnym wyjściem, gdyż przed frontem odbywała się duża demonstracja przeciwko niemu.    
                        

       Po trzecie sprawa zegarków. Ponoć dostawał je w prezenciea co to   zmienia? Dla mnie mnich buddyjski ze złotym  Roleksem, to surrealizm, czy doktryna buddyzm tybetańskiego nie jest sprzeczna z ziemskim materializmem. Nie sądzę by poczucie czasu buddysty, mierzyło się  złotymi wskazówkami szwajcarskiego zegarka. Już pewien czas temu, na charytatywnej aukcji sprzedano zegarek Erica Claptona za 1,4 mln $, a Dalajlamy nigdy. Poniżej zamieszczam link The Tibet Times.
collection/                                       

Dalajlama reklamuje też zegarki islandzkiej marki JS Watch co. (po   prawej).                                                         
        
 Na koniec sprawa jedzenia mięsa. Nie wiem, czy buddyści jedzą mięso, czy nie, ja znam jednego, który akurat nie je, boi się, żeby nie zjeść nieżyjącej już matki (reinkarnacja). Bardziej chodzi mi o hipokryzji . Dalajlama wspiera organizacje broniące praw zwierząt, bierze udział w różnego 

rodzaju konferencjach itp. Jest przeciwko zabijaniu ogólnie, ale zwierząt szczególnie (popierał akcje militarne USA w Afganistanie i Serbii). Gdy pewien francuski dziennikarz zapytał go, czemu je mięso skoro jest przeciwko zabijaniu zwierząt? Dalajlama zaśmiał się charakterystycznie i odpowiedział: ja je jem, a nie zabijam ! Jak mawiał pewien Żyd- "życie to etyka sytuacyjna". Na zdjęciu poniżej w towarzystwie aktorki/modelki, obrończyni praw zwierząt (żeby było śmieszniej, grała w Planecie małp) Joanny Krupy.






Dalajlama to oczywiście zagorzały obrońca demokracji (może nie aż tak, jak płk. Mazguła czy plutonowy Schetyna, bo Kaczyńskiego jeszcze nie skrytykował, ale jak go Petru namówi, to kto wie). Należy przypomnieć, iż do czasu jego wyjazdu z Tybetu obowiązywało tam niewolnictwo. Dodać trzeba, że został on intronizowany jako XIV Dalajlama, gdyż w najbliższej okolicy jego domu zleciało się ogromne stado kruków i to był znak (poważnie, tak podaje Wikipedia). Jego powodzenie w zach. Europie to żaden fenomen, to po prostu sprytne wypełnienie duchowej próżni po masowym odejściu od chrześcijaństwa. Z uwagi na to, że religia katolicka jest podstawowym wrogiem marksizmu, to ataki na Polskę będą też coraz bardziej zmasowane. O istnieniu 5 kolumny nie należy nikogo przekonywać.
                     

Tutaj Owsiak - cześć ściema zaprasza Dalajlamę na przystanek Woodstock   (na youtube jest filmik) a skoro Owsiak go zaprasza, to wiadomo do kogo się modli. Teraz pytanie, czy taki Lama mógłby wystąpić w serialu "M jak miłość" w roli Lucjana Mostowiaka granego przez nieodżałowanego śp. Witolda Pyrkosza ?





Może to jeszcze nie ten serial i nie ten Lama, ale na pewno szykuje się coś takiego. Proszę o nieprzysyłanie mi komentarzy w "obronie" Dalajlamy, czy gdyż nie atakuję go wcale, lecz usiłuję przedstawić jedynie prawdziwe oblicze. Jeszcze kilka zdjęć z wielbicielami. 




   
   



    









Na zdjęciach (jeśli ktoś nie rozpoznał) od góry: Michnik (ten w pieluchach),
Geremek, Kuroń i dwuniemczan Polaka prezydent Wrocławia Herr Dutkiewicz. Tak na marginesie "dwuniemczan Polaka" to parafraza zwrotu  "dwużydzian  Polaka"- wymyślonego przez Andrzeja Niemojewskiego, na wzór 'dwusiarczanu potasu', czyli dwie części Żyda jedna Polaka - ktoś bardziej niż filosemita. To koniec o Dalajlamie, mam dość ! 
                                                         


      Jeśli interesowałby kogoś temat - o planach stworzenie jednej światowej   religii, to pisałem już o tym dość dawno, a myślę, że jest to istotne.  http://buteobuteo.blogspot.be/2017/05/jedna-swiatowa-religia-wstep-do.html                                                        



                                                                                          buteobuteo


poniedziałek, 25 września 2017

DALAJLAMA - MNICH MARKSISTA, MIŁOŚNIK CIELĘCINY I ROLEKSÓW


     Kiedyś, gdy zakomunikowałem pewnej buddystce-feministce, że  Dalajlama nie jest wegetarianinem, to zastanawiała się (jako buddystka) czy mnie opluć czy tylko zbluzgać (już jako feministka). W1998 r. w 50 rocznicę podpisania Powszechnej deklaracji praw człowieka w Paryżu, odbył się uroczysty bankiet, w którym brał odział Dalajlama. Gdy podano mu specjalnie przygotowane danie wegetariańskie powiedział : Jestem tybetańskim mnichem, a nie wegetarianinem, po czym poprosił o cielęcinę. 
                                                         
                                                                   

 Zdarzenie nie zostało specjalnie rozdmuchane, by nie zasiać wątpliwości wśród jego admiratorów. Dalajlama szczególnie lubi właśnie  cielęcinę, bo mięso jest delikatne, gdyż karmione jest  wyłącznie mlekiem matki. Teraz krotki filmik, w 2'25" Dalajlama opowiada jak bił się z bratem o kawałek wieprzowiny, śmieszne.                      

                                                              
 Dalajlama był również jurorem w australijskim Master Chef .


   Pasją Dalajlamy są zegarki, posiada kolekcję Roleksów, ale najcenniejszym jest dla niego Patek Phillip- Reference 658. Zegarek, który ofiarował mu  Roosevelt, gdy Amerykanie planowali budować przez Tybet drogę do Indii.                                     



           
Powyżej Yellow Gold Rolex Day Dat z niebieską  kobaltową tarczą.




                                      Rolex Date Juste Bracelet Jubille.


 Kim właściwie jest ten Dalajlama ? Dlaczego rozwijają przed nim wszędzie czerwone dywany? Dlaczego uwielbiają go ci wszyscy postępowi ludzie; od Baraka Husaina Obamy po Grzegorza Juliusza Schetynę? Proszę zwrócić uwagę, ilu jest buddystów na świecie, ile jest odłamów i rozgałęzień czy szkól w tej religii. W samym buddyzmie tybetańskim jest kilka a Dalajlama reprezentuje tylko jeden. Jestem przekonany, że 95% wyznawców buddyzmu na świecie, pewnie nawet o nim nie słyszało. Wybuch zainteresowania religiami wschodu miał miejsce w latach 70, hippisi itd. Wszystko rozeszło się po kościach. Obecnie marksizm kulturowy ma coś innego do zaoferowania: buddyzm intelektualny, pop-buddyzm, buddyzm laicki (popularny we Francji) czy JuBus (Jewish Buddhist- buddyzm żydowski). W Europie powstało ponad kilkaset nowoczesnych ośrodków medytacyjnych sekty Diamentowa Droga, w samej Polsce jest obecnie chyba 65 i będą powstawać  nowe. A kto to wszystko finansuje ?  
 Jeśli ktoś nie widział, warto obejrzeć, filmik Cejrowskiego o buddyzmie, wyjaśnia wiele, a niektórym wyznawcom się nie spodobał (pisali w GW).  

                                                              

                                                    
                                                                                                     buteobuteo

niedziela, 24 września 2017

DALAJLAMA - TYBETAŃSKI WAŁĘSA ALBO SZTUCZNIE WYKREOWANY AUTORYTET

             
                                                             


      Jego Świętobliwość Dalajlama (Tenzing Gjaco) "Ocean mądrości" i światowy autorytet moralny, kim jest naprawdę ? Dla jego miłośników możne to być szok. Na początek kilka migawek z Tybetu przed Chińską aneksją.
                                                          
                                                           
   Dalajlama reprezentuje Tybetański  Rząd na uchodźstwie w Indiach, uważany jest za spirytualnego przywódcę tybetańskich buddystów oraz lewoskrętnych "buddystów" w Europie i USA. Autorytet moralny na całym świecie (pewnie z wyjątkiem Tybetu), doktor honoris causa wielu uniwersytetów i laureat Pokojowej Nagrody Nobla (jeśli ktoś nie wie, kto przyznają Pokojową Nagrodę Nobla proszę zerknąć- link poniżej).           http://buteobuteo.blogspot.be/2017/05/kto-przyznaje-pokojowa-nagrode-nobla.html  
                                    

    
              Na zdjęciu dialog "ekumeniczny" bojówki Dalajlamy z wyznawcami
                              Dorje Shugden (również buddyści) 

  Dalajlama udał się na wygnanie w wyniku upadku tzw. Powstania Tybetańskiego w 1959. Położenie geograficzne Tybetu miało ogromne znaczenie strategiczne, albo jak mówią eksperci -"geopolityczne". Była końcówka lat 50 i Amerykanie poprzez destabilizacje komunistycznych Chin zamierzali zwiększyć swe wpływy w regionie, opracowali więc- CIA Tibetan program.  Plan ten można porównać do tego, który wcieli później w życie w Kosowie. Bardzo istotną rolę w tym przedsięwzięciu odegrał najstarszy brat Dalajlamy Thubten Jigme,  przebywający w USA od 1950 i zatrudniony w CIA jako tłumacz. Starszy brat Dalajamy Gyolo Thondup wylądował w USA rok później i również podjął współprace CIA, jako odpowiedzialny za kontakty z Tybetem. Sam Dalajlama został wciągnięty na listę płac CIA w 1950 (180 tys.$ rocznie) w wyniku zmiany polityki "totalizatora" w 1974 został z niej skreślony. Aby biedny mnich mógł otrzymać się przy życiu, wspierają go rożnego rodzaju fundacje, co pozwala mu dysponować rocznym budżetem w wysokości ok. 22 mln. A jak nim dysponuje, to nawet sam Budda raczy (nie) wiedzieć.       
                                                              

 Teraz troszkę o jego przyjaciołach, a miał kilku interesujących. Jednym z ważniejszych w jego życiu był Heinrich Harrer, podczas swego pobytu w Tybecie, osobisty nauczyciel Dalajlamy, autor książki-"Siedem lat w Tybecie" a poniżej w mundurze oberscharfuhrera.             
             

Inny to Shoko Asahara, odpowiedzialny z zamach w tokijskim metrze z użyciem gazu - sarinu (1995). Wcześniej dochodziło do ich wspólnych spotkań, na ich temat krąży dużo różnych informacji, nie wiem, które są wiarygodne, tak czy inaczej Dalajlama je neguje. 
                                                         
  

 Dalajlama ma oczywiście specjalne miejsce w sercu dla prezydentów USA,  lecz mimo "otwartego dialogu" jaki prowadzi, nie kwapi się jakoś do spotkania z D. Trumpem. Jak twierdzi jedna z posłanek Nowoczesnej, to ze względu na A.Macierewicza. 
                                                           
                                           Na urodzinach u G. Busha     

                                                                                                                                   Specjalne relacje łączyły Dalajlamę z Mao-Zedongiem, sam wspominał, że traktował Mao jak ojca i dzięki niemu zainteresował się marksizmem. 


        


 Oczywiście w sieci pojawiają się zdjęcia Dalajlamy z wieloma osobami, co nie znaczy, że wszyscy są jego przyjaciółmi, nie jest przecież głupcem.






     Na zdjęciu Dalejlama prawdopodobnie usiłuje przekonać HGW, iż w poprzednim wcieleniu był właścicielem działki na Chmielnej.

         
     Wbrew pozorom Dalajlama ma też wielu oponentów, ale podstawowy problem to konflikt z Dorje Shugden (odłam buddyzmu tybetańskiego). Na czym polega konflikt, dokładnie nie wiem, pewien buddysta, którego prosiłem o 
wyjaśnienie stwierdził, iż Dalajlama, to przedstawiciel jednej z 4 szkół buddyzmu tybetańskiego. Choć uznaje się za przywódcę buddyzmu tybetańskiego a może i kogoś więcej, duża cześć wyznawców uważna go za fałszywego Lamę. Jeśli idzie o wyznawców Dorje Shugden, to Dalajlama po prostu ich zbanował. Wspólnocie tybetańskiej na uchodźstwie w Indiach, Dalajama zabronił praktyk religijnych i zaapelował do zwalczania ich wszelkimi środkami. Tak więc są dyskryminowani, atakowani na ulicach, uniemożliwiany mają wstęp do świątyń, szpitali czy sklepów.      




                                                             

                                  Na tym nie koniec, najlepsze na deser... ale jutro
                                                     

                                                                                                  buteobuteo


piątek, 22 września 2017

MARKSIZM KULINARNY - WEGETARIANIZM I WEGANIZM -TOLERANCJA REPRESYWNA


    Jak funkcjonuje tolerancja represywna w marksizmie kulinarnym (gastronomicznym), wyjaśnię na przykładzie. Pięcioosobowa rodzina zaprasza na obiad otwartą światopoglądowo wegankę, pani domu przygotowuje dla niej oczywiście potrawę wegańską. Członkowie rodziny mają wybór; danie wegańskie lub mięsne. Za kilka dni rodzina zaproszona jest na obiad do tejże światopoglądowo otwartej weganki. No i co ? Wszyscy muszą wpieprzać kotlety sojowe z kiełkami, a gdy jeden z gości poprosił o masło, to okazało się, że jest: faszystą, antysemitom i pi*******ym pisowcem.                                       

 

      Szanuje u ludzi ich nawyki żywieniowe, każdy je co chce bez potrzeb afiszowania się tym, to zupełnie tak samo, jak z homoseksualizmem. Niestety, obecnie weganizm czy wegetarianizm, to już nie jest nawet moda, to ideologia. Obok: LGBT...Z, ekologii, anty- chrześcijaństwa, feministek aborcji, to narzędzie neomarksizmu. Tolerancja represywna to gdy tolerowana przez większość mniejszość nie akceptuje tej tolerancji, gdyż jest to dla niej niewystarczające, ona chce, żeby nienormalność stalą się normalnością, a nie była wyłącznie tolerowana. Klasyczną melodią neomarksizmu jest wzbudzanie u ludzi poczucia winy, tu ekolodzy i weganie idą pod rękę. Oskarżają nas o "ocieplenie klimatyczne", cierpienie zwierząt, wymieranie niedźwiedzi polarnych (co jest bzdurą), niszczenie środowiska naturalnego itp. 
   Wracam do wegetarian, w USA powstał nowy zawód - wegetariański rzeźnik. Taki gość zajmuje się produkcją wyrobów wegetariańskich przypominających w smaku mięsne. 
                                       

W Polsce już to podchwycili (widziałem to w tv) najbardziej są głupie nazwy tych ich wyrobów: Soczysty boczek, Pachnąca karkówka wegańska, Pasztet drobiowy z tofu. Jak mawiał mój dziadek-"debilizm całą gębą."   






                                                                                     buteobuteo

środa, 20 września 2017

MARKSIZM KULINARNY (GASTRONOMICZNY) - FAŁSZYWE AUTORYTETY I WALKA Z TRADYCJĄ


  Temat może wydawać się błahy albo nawet śmieszny, a to pewnie dlatego, że nikt go nie porusza. Postaram się przekonać o powadze i zagrożeniu, jakie niesie to zjawisko. Neomarksizm -marksizm kulturowy działa we wszystkich sferach naszego życia. Jest to działanie długoterminowe  i perfidne, dlatego trzeba być bardzo uważnym i mieć oczy szeroko otwarte. Jedną z podstawowych potrzeb człowieka jest jedzenie, także i na tym polu marksizm wszczął swe zakusy. Nazywam go marksizmem kulinarnym. Kreuje on fałszywe autorytety, krytykuje tradycje i zwyczaje kulinarne oraz wprowadza nowe mody i trendy a zwiększone pole rażenia osiąga dzięki telewizji.
    W jednym z odcinków polskiego serialu (chyba - "Barwy szczęścia") młoda szefowa kuchni zatrudnia jeszcze młodszego niedoświadczonego "kucharza". Prosi go, by otworzył zeszyt i pisał - Zasady obowiązujące w kuchni, zasada pierwsza - nie ma żadnych zasad. Proszę bardzo, oto jedna z popularnych formułek neomarksistowskich typu - Róbta ta co chceta. Przy pewnych predyspozycjach i odrobinie chęci kucharzem może zostać każdy, ale by być autorytetem w tej domenie, to już co innego. W związku z tym wykreowano nowy zawód, narzędzie neomarksizmu - kucharz celebryta. Kucharze celebryci wykonują tę pracę dla pieniędzy, z głupoty a rzadziej z przekonania, zaplecze ideologiczne to ludzie finansujący i organizujący programy TV, jak międzynarodowy MasterChef (w Polsce TVN) czy Top Chef (Polsat). Kucharz celebryta ma za zadanie eliminować, niszczyć lub modernizować tradycyjne przepisy, mają one być bardziej oryginalne, uniwersalne, by nie powiedzieć internacjonalne. 
                       
                                                                                                                       
  W programie Okrasa łamie przepisy odc. 54, mamy przepis- "Aromatyczna grochówka", niektóre składniki: tusza łososia, tusza halibuta, wędzony boczek, kurkuma, pomidory itd. Inny przepis -"Bigos podrabiany", niektóre składniki: ryba w panierce z piernika, biała kapusta, żołądki i serca drobiowe, ozór wołowy, flaki wołowe, pomidory z puszki, ugotowana ciecierzyca, itd.   



Ważnym elementem jest wygląd autorytetów kulinarnych (trochę jak piłkarzy), tatuaż, sikor, bransoletka, żel na włosach itd. Czasami kucharze celebryci starają się na swój sposób być oryginalni, co zwiększa oglądalność i możliwości ogłupiania.  


 Autorytety kulinarne występując w telewizyjnych programach muszą też  posiadać pewne umiejętności i wiedzę np. Ewa Wachowicz prowadząca program - Ewa gotuje (Adam choruje).
                                                       
  
 Oto Ewa Wachowicz: rzecznik prasowy w rządzie Pawlaka, producentka, Miss Polonia, prezenterka w Polsacie, grała w serialu Niania itd...no i juror  w Top Chef.  Swego czasu autorytetem kulinarnym stał się Michel Moran (śledzik na raz) przedstawiany jako renomowany francuski szef i restaurator. Spróbujcie znaleźć coś o nim w internecie na innych stronach niż polskie, nie ma, jest w Wikipedii polskiej, we francuskiej nie. Podają, że przyjechał do Polski objąć restaurację Bistro de Paris w Warszawie w  2004 r. Okazuje się, że w międzyczasie siedział u nas 3 miesiące za niepłacenie alimentów pierwszej żonie.
                                                 
   
Ten uroczy Francuz o "hiszpańskiej" urodzie, autor książek, które zawalają półki księgarń i magazyny surowców wtórnych, według Wikipedii odznaczony został przez ministra rolnictwa medalem Ordre du Mérite Agricol (2006) na oficjalnej stronie ministerstwa nie znalazłem go. By nosić kurtkę z trójkolorową stójką, jak na zdjęciu, trzeba być laureatem konkursu -Meilleur ouvrier de France (odbywa się co 4 lata), również nie ma wzmianki. Inny fenomen, tym razem z Top Chef - Maciej Nowak.



      Z nim jest łatwiej, gdyż sam uważna się za eksperta, działacz LGTB...Z,
publikował w: GW i Krytyce Politycznej. Na koniec wielki autorytet kulinarny, prawnuczek króla Botswany i obywatel świata Joseph Seeletso.
                                                                 
                                                            

To, to już jest nie byle kto -"Reprezentował Polskę w promocji kraju i gastronomii dla BBC i CNN, specjalizuje się w łączeniu potraw z winem" (WP).
Prowadzi w Warszawie (szef) - Joseph's Culinary Studio, gotował dla króla Szwecji Gustawa, Jean-Caude Vandamma, Billi Gatesa, Daniela Olbrychskiego i Henryki Krzywonos. Uwielbia łączenie kuchni polskiej z egzotyką kuchni afrykańskiej.


  Tytułem wyjaśnienia, nie jestem przeciwko poznawaniu innych kuchni czy smaków, wprost przeciwnie urozmaica to nasz jadłospis i poszerza horyzonty smakowe. Nie znaczy to jednak, że na Wigilię zamiast tradycyjnego śledzia (a widziałem to w telewizji) jakiś kucharz dla "urozmaicenia" proponował śledzia marynowanego w sosie sojowym z miodem i cynamonem. Można sobie eksperymentować cały rok, ale dlaczego w Wigilię. Kiedyś w jakiejś tv śniadaniowej, rozmawiano o weganizmie i pewien gość walnął, że Polacy są ksenofobami i potrafią jeść tylko schabowe. Nie wiem, być może są i tacy, niech każdy je co mu smakuje, myślę, że wielu młodych chciałoby się nauczyć jak robi się tradycyjną grochówkę, bez wrzucania do niej halibuta, łososia i pomidorów. No, dla innych to pewnie ciemnogród, bo "polskość to nienormalność". 
                                                 


                                                              
Niemcy również mają swych kucharzy celebrytów, ale najsłynniejszym  był... 

                                                             


                                                                                                      buteobuteo